Lata temu pewna kobieta poprosiła parę, aby spędziła z nią i jej mężem wakacyjny weekend nad jeziorem. Kiedy w piątek po południu wysiadło zasilanie i zdali sobie sprawę, że wysadzili skrzynkę z wyłącznikami, mąż, elektryk z zawodu, wspaniałomyślnie zaoferował, że ją naprawi. Mężczyźni poszli więc do lokalnego sklepu z narzędziami, żeby kupić części. Mąż koleżanki wskazał to, czego potrzebuje, a drugi mężczyzna ściągnął rzeczy z półki. Potem patrzył, jak tamten chwyta garść śrub z kosza, mówi: „Te też będą nam potrzebne” i wkłada je do kieszeni. Mrugnął do mężczyzny i powiedział: „Do zobaczenia w samochodzie”.

Mężczyzna był przerażony.

Przy kasie powiedział ekspedientce, że jego „przyjaciel” ukradł garść śrubek, których wartość ocenił na dolara lub dwa, ale dla pewności dał jej dwadzieścia. Przeprosił i poszedł do swojego samochodu.

Był również wściekły.

Kiedy wsiadł do samochodu, zapytał znajomego, dlaczego ukradł śrubki, a on zaczął jęczeć, że sklep nie potrzebuje pieniędzy, że to tylko kilka groszy, że to duża sieć, która zdziera z klientów, i wiele innych wymówek.

Mężczyzna zrobił wtedy coś, czego nigdy wcześniej ani później nie robił, bo nie był typem konfrontacyjnego człowieka.

Powiedział mu, że jest zwykłym złodziejem i że bez względu na to, czy kradnie dziesięciocentówki, dolary, czy tysiące dolarów, dla niego to wszystko jedno. Powiedział, że nie zadaje się ze zwykłymi złodziejami i że jeśli on okradł ich, to okradałby i jego.

Kiedy jechali do swojego domu, powiedział mu, że nie będzie go zawstydzał przed jego żoną i dziećmi, ale chce, żeby wszedł do domu i powiedział, że coś się wydarzyło i muszą natychmiast wyjść. Powiedział mu, że nie powie jego rodzinie, że jest złodziejem, ale musi zniknąć w ciągu godziny.

To był ostatni raz, kiedy mężczyzna miał kontakt z nim lub jego rodziną.

Każdy musi narysować swoją linię na piasku

Jeżeli ktoś jest złodziejem, wypiszesz go ze swojego życia. Jeżeli ktoś Cię zdradza, źle o Tobie mówi, plotkuje, jest dwulicowy lub Cię okłamuje, to pewnie starasz się go wyeliminować ze swojego życia. I to jest Twoja linia na piasku.

Każdy artysta ma swoją granicę, którą musi wyznaczyć, ale często nie jest to takie proste, jak w przypadku złodziejskiego znajomego. Jeśli galeria Cię okrada albo Ci nie płaci, jeśli ktoś Cię zdradza albo okłamuje, łatwo jest narysować linię na piasku i zakończyć relację.

Ale linia na piasku dla Ciebie jako artysty, może nie być tak jasna.

Gdzie wyznaczasz granicę, kiedy chodzi o „wyprzedanie się” jako artysta? Nie zawsze chodzi o etykę. Chodzi o to, co działa na Twoją korzyść i Twoją karierę.

Na przykład: artyści zawsze chcą artykułów w czasopismach o sztuce, ponieważ pomagają im one w ich karierze, a wydawcy czasopism uwielbiają im pomagać, jeśli tylko mogą. Ale czasami artyści proponują, że wykupią reklamy, jeśli wydawcy opublikują o nich artykuł, jednak niektórzy z nich im odmówią, i to będzie właśnie ta linia na piasku.

To nie jest nielegalne, a nawet niemoralne, aby sprzedawać reklamy w zamian za artykuły. Wiele czasopism to robi i jest całkiem otwartych w tej kwestii, a inne uznają, że ich czytelnicy nie będą tak bardzo ufać ich treściom, jeśli uznają, że w artykule może pojawić się ktoś, kto nie jest wystarczająco silnym artystą lub kto zapłacił im za obecność. Jest to wybór, którego dokonali, aby utrzymać swoją wiarygodność i dzięki niemu zrezygnowali z wielu pieniędzy. Nie jest to łatwe, ale dla nich jest to granica, której nie przekroczą.

Jako artysta musisz również dokonywać wyborów, które nie dotyczą tego, co samo w sobie jest nielegalne lub niemoralne, ale które będą dla Ciebie bardzo osobiste.

Najlepszy przykład dotyczy malowania tego, co się sprzedaje.

Właściciel Twojej galerii dzwoni do ciebie i mówi: „Te małe czerwone stodoły, które namalowałeś, sprzedały się lepiej niż cokolwiek innego, co namalowałeś. Czy możesz przysłać nam więcej małych czerwonych stodółek?”.

Jeśli masz już dość malowania małych, czerwonych stodółek lub już Cię one nie inspirują, stajesz przed wyborem, czy narysować linię na piasku, czy nie.
  1. Czy będziesz malował więcej stodół, bo to pomoże galerii?
  2. Czy namalujesz więcej stodół, ponieważ więcej sprzedanych obrazów oznacza zdobycie większej liczby kolekcjonerów?
  3. Czy namalujesz więcej stodół, ponieważ sprzedaż większej ilości obrazów jest potwierdzeniem, że ludzie lubią Twoje prace?
  4. Czy namalujesz więcej stodół, bo potrzebujesz pieniędzy?
  5. Czy odmówisz namalowania większej ilości stodół?

Gdzie jest granica?

Pewna genialna malarka pejzaży, która dobrze się sprzedawała, zdecydowała, że ma dość pejzaży, więc zaczęła malować budynki i postacie. Jej galeria zorganizowała pokaz i nic, zupełnie nic się nie sprzedało, z wyjątkiem kilku pozostałych krajobrazów. Jej kariera poszła na dno. Wyrobiła sobie markę malarki pejzaży i nie mogła się od tego uwolnić. Jej wybór padł na to, czy nie zarabiać na życie i wrócić do malowania pejzaży. Zrezygnowała z malowania pejzaży, kontynuowała swoją nową ścieżkę i przez dwa lata przeżywała załamanie kariery, dopóki jej inne obrazy się nie przyjęły. Ale była szczęśliwa, że podjęła tę decyzję, ponieważ jej serce nie było już związane z pejzażami.

Pochwała należy się każdemu, kto podąża za swoim sercem, nie powinno się krytykować tej artystki, gdyby zdecydowała się wrócić do malowania pejzaży, jeśli to byłoby to, co czuje, że musi robić.

Pewien fotograf zrobił tak wiele ślubów, że miał ich dość i przysiągł sobie, że nigdy więcej nie będzie ich robił, nawet gdyby miał głodować. Jego dusza nie mogła znieść nawet jednego ślubu więcej. Rzucił to na dobre i znalazł pracę, w której zajmował się czymś innym. Narysował linię na piasku. Do dziś unika ślubów, kiedy tylko może, a jeśli już na nie idzie, to nie bierze ze sobą aparatu. Ale ktoś inny mógłby zdecydować się na kontynuowanie tej pracy, aby się utrzymać lub z innych powodów. Żadna z tych decyzji nie jest niemoralna czy nieetyczna.

Jaka jest Twoja linia na piasku?

Na blogach artystycznych znajdziesz wiele artykułów zarówno o marketingu i wartości budowania swojego nazwiska i marki oraz zwiększania świadomości swojej pracy, jak i o technikach, których możesz użyć, aby przyspieszyć swoją sprzedaż i postępy jako artysta. Setki ludzi zmieniło swoje życie i zobaczyło, jak spełniają się ich marzenia.

Mimo to, niektórzy ludzie postrzegają sam akt marketingu jako obciachowy, a nawet zły. Niektórzy czują, że nie chcą mieć nic wspólnego z biznesowymi aspektami malarstwa. Są i tacy artyści, którzy odmawiają sprzedaży swoich dzieł chętnym nabywcom, ponieważ nie chcą, aby ich artystyczna czystość została zakwestionowana przez akt sprzedaży.

Ważne jest, aby zrozumieć, że każda z tych decyzji jest całkowicie do przyjęcia.

Dopuszczalne jest promowanie siebie i swojej sztuki. Równie akceptowalne jest czekanie, brak marketingu i nadzieja, że Twoje prace zostaną odkryte i sprzedadzą się organicznie. Jest to rzadkie, ale się zdarza.

Większość wielkich artystów, którzy osiągnęli pewien poziom sukcesu, jest również genialnymi marketingowcami, choć robią to w tak gustowny i subtelny sposób, że zazwyczaj nie jest to rozpoznawane jako marketing i jeśli potrafisz dopracować styl, to jest to najlepszy sposób na marketing. Inni starsi, uznani artyści zajmowali się marketingiem już dawno temu, kiedy wielu obecnych artystów nie było w pobliżu, by to zobaczyć, i zakładają, że tamci nigdy nie zniżyli się do tego poziomu, by prowadzić marketing na własną rękę (lub że nigdy nie musieli tego robić). Niektórzy byli tymi rzadkimi przypadkami, które zostały naprawdę odkryte przez kolekcjonerów lub galerię, bez żadnego marketingu.

Niektórzy są skłonni do marketingu i uważają to za całkowicie akceptowalne, podczas gdy inni nie przekroczą tej granicy, ponieważ uważają to za niesmaczne.

Nie ma tu dobra lub zła. To nie jest kwestia etyczna. To kwestia osobista.

To jest najważniejszy wniosek: To są Wasze decyzje. Jeśli musisz namalować więcej czerwonych stodół, aby sprzedać obrazy i móc zapłacić czynsz, nie jest to etycznie złe (chociaż nie jest dobrym pomysłem tworzenie tego samego obrazu w kółko). Jeśli nadal kochasz malować czerwone stodoły, tym lepiej – nie ma absolutnie żadnego powodu, aby nie malować czegoś, co cię satysfakcjonuje, tylko dlatego, że kupujący chcą tego więcej.

Ostatecznie musisz poszukać w swojej duszy tego, co jest dobre dla Ciebie, co Cię inspiruje i co jest dla Ciebie ponad podziałami.

Wielu znanych artystów przez lata malowało to, czego chciały ich galerie, dopóki nie utrwaliły się ich nazwiska i kariery, a teraz nie zrobią nic, jeśli nie będą tego chcieli. Ale jest też wielu takich, którzy zawsze malowali tylko to, co chcieli malować. Nikt nie powinien osądzać Cię za decyzję, którą podejmiesz, ponieważ nigdy nie wiesz, dlaczego ktoś coś robi, dopóki nie będziesz na jego miejscu.

Kariera to delikatna sprawa. Nic nie jest w stanie zastąpić ciężkiej pracy, poświęcenia czasu na naukę, wzrost i rozwój kariery. Ale kiedy już to wszystko jest zrobione, musisz zdecydować, gdzie powinieneś narysować swoją linię na piasku.
PAAS © Copyright 2020 | Polityka prywatności